12 października 2011

Nowa edycja limitowana od Essence

Podczas gdy w drogeriach jeszcze kusi limitka I Love, okazuje się, że już możemy wyczekiwać kolejnej - Vampire's Love. Na pewno trafi do wielbicielek Zmierzchu i nie tylko, bo w jej skład wchodzą naprawdę ciekawe produkty:


  
Lakiery do paznokci: 
01 Gold Old Buffy
02 Into The Dark
03 True Love
04 The Dawn Is Broken
05 Hunt Me If You Can




Paleta cieni:
01 Love At The First Bite  
 

Puder zwiększający objętość rzęs:
01 Eye Need You


Farbka do ust:
01 Bloody Mary
02 True Love 


Róż do policzków w żelu:
01 Bloody Mary  


Puder rozświetlający w kompakcie:
01 Lil' Vampire 


Woda toaletowa: 



Oprócz wody i paletki to w zasadzie zainteresowało mnie wszystko. Poczekam na recenzje i pewnie coś kupię. Szczególnie przykuł moją uwagę żelowy róż. Jestem go bardzo ciekawa :) 

Dziś byłam w Naturze. Stałam trochę pod szafą Essence i MySecret, by ostatecznie wyjść tylko ze słynnym tuszem Multiaction. W końcu go wypróbuję i mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie ;)

26 września 2011

Essence - Stay with Me

Dziś napiszę o produkcie, który absolutnie uwielbiam. Są to błyszczyki Stay with Me od Essence. To one przekonały mnie do malowania ust, wcześniej tego nie lubiłam, a już w szczególności obrzydliwych, klejących się mazideł.
W swojej kolekcji mam tylko dwa błyszczyki - w kolorach 04 Trendsetter i 07 Kiss Kiss Kiss. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się powiększyć zbiór :)


Błyszczyk ma 4ml, 12 miesięcy ważności. Zapakowany jest w wg mnie bardzo ładne opakowanie. Pokochałam je od pierwszego wrażenia :)


Aplikator to wyprofilowana gąbeczka. Całkiem przyjemnie się nią maluje, ale ja bez lustra nie daję rady, łatwo o pomyłkę.
Na powyższym zdjęciu jest kolor 04, ale nie podpisywałam go, bo wg mnie zdjęcie zupełnie nie oddaje realnej barwy. Chciałam tylko pokazać aplikator.

 
(zdjęcie z lampą) 

(zdjęcie bez lampy)

Uwielbiam mocne kolory, więc na pierwszy ogień wybrałam właśnie te. Powyższe zdjęcie idealnie oddaje kolory. Błyszczyki są dość kryjące. Obawiałam się zbyt delikatnego efektu, ale po pierwszej aplikacji uspokoiłam się - na ustach kolor wygląda jak w opakowaniu :) Trwałość bez rewelacji, pomijając, że błyszczyki są łatwe do zjedzenia, to z czasem po prostu znikają z ust.
Zapłaciłam 8,99 za sztukę, więc cena jest naprawdę przystępna, szczególnie, że otrzymujemy bardzo dobry produkt.
Polecam nie tylko miłośniczkom błyszczyków.

16 września 2011

Vipera - FIXER

Dziś przedstawię produkt, który wg mnie jest niezbędny każdej kobiecie, która lubi zabawę makijażem. Jest to Fixer od Vipery. Produkt podobny do zachwalanego Duraline z Inglota. Jest to przezroczysty płyn, który służy aplikacji brokatów i cieni na mokro.


4 gramy kosmetyku mieszczą się w małym słoiczku. Na opakowaniu umieszczona jest instrukcja, jak zaaplikować Fixer:
Sposób użycia: Pędzelek (najlepiej z naturalnego włosia) moczymy w Fixerze  i: 
1)  nanosimy bezpośrednio na powiekę lub jej fragement, a następnie zwilżone miejsce pokrywamy cieniem/brokatem
2)  nabieramy na zwliżony pędzelek cień i nanosimy na powiekę.

Ja osobiście wolę sposób pierwszy. Drugi wg mnie nie nadaje się do aplikacji cieni prasowanych, bo płyn zostaje na ich powierzchni i zasycha.


Jak wykorzystuję Fixer? 

1. Do aplikacji brokatów.


 Brokat świetnie się trzyma, nie obsypuje się. Nie ryzykujemy rozsiania drobinek po całej twarzy.

2. Do aplikacji cieni.


Po lewej cień nałożony na Fixer, po prawej prosto na skórę. Jak widać cienie są po prostu niewidoczne. Fixer świetnie wydobywa z nich kolor. Różnica kolosalna. Dodatkowo zwykły cień łatwo zetrzeć palcem. Po nałożeniu na płyn cień jest wręcz niezniszczalny. Woda też nie jest w stanie go zmyć - sprawdzone ;) 


3. Do robienia kresek.  

Bardzo ciekawe zastosowanie. Nie potrzebujemy tysiąca eyelinerów w różnych kolorach. Wystarczy pędzelek do kresek, Fixer i nasze ulubione cienie. Nakładamy fixer na powiekę, a potem pędzelkiem nabieramy cień i prowadzimy linię. 


Na powyższym zdjęciu widoczna jest płynna, bezbarwna forma Fixera. Nie trzeba się martwić 'mokrością', bo płyn dość szybko wysycha ;)

Myślę, że to przydatny kosmetyk, warto się w niego zaopatrzyć :)
Cena: ok 13 zł.

12 września 2011

Next nothing new - cytat z piosenki The Birthday Massacre. Myślę, że trafia w sedno. Podobnych blogów jest na pęczki, mam pełną świadomość. Mój poprzedni blog umarł, więc postanowiłam spróbować czegoś nowego. Oczywiście nowego dla mnie, nie dla społeczności Bloggera ;)
Mam nadzieję, że już niedługo będę miała czas na bardziej sensowny wpis.

Pozdrawiam :)